Przelom.pl

Kto skorzysta na zakazie handlowania w niedzielę?

  • Data dodania artykułu: 27.02.2018, 11:46, wyświetleń: 2389

Proszę pamiętać, żeby za dwa tygodnie, w niedzielę, nie wybierać się na zakupy. Wszystko ma być pozamykane. No właśnie, czy na pewno wszystko? Jest całkiem sporo wyjątków.

11 marca wypada pierwsza niedziela, która w myśl obowiązującej od początku marca ustawy zakazuje handlowania w siódmy dzień tygodnia.

My, klienci, pewnie jakoś sobie z tym poradzimy i z czasem się do tego po prostu przyzwyczaimy, ale coraz trudniej spotkać osobę, która widzi jakiś głębszy sens w tym posunięciu. Nie mówiąc o korzyściach. Ja na razie jestem zwyczajnie ciekawa, jak to zafunkcjonuje. W jakim zakresie, i czy w ogóle, będzie czynna na przykład nasza lokalna chrzanowska galeria, która na brak klientów w niedziele nie może narzekać.

Właściciele dużych marketów i galerii już myślą, jak zrekompensować sobie tę niedzielną nieobecność na rynku i zamierzają wydłużać czas pracy w piątki, soboty i poniedziałki.

W rozmaitych komentarzach coraz więcej goryczy a zdecydowanie mniej entuzjazmu słychać w wypowiedziach samych pracowników marketów czy galerii handlowych. A przecież to głównie z myślą o nich i ich dobru regulację tę wprowadzono. Niektórzy mówią wprost, że zanosi się na to, że będzie jeszcze gorzej niż było.

W ustawie jest cała masa wyjątków (dokładnie 32!) branż nieobjętych zakazem niedzielnego handlowania, np. piekarnie, cukiernie, kwiaciarnie, stacje benzynowe... Wielu handlowców już myśli o tym, jak wstrzelić się w te wyjątki. Nie chce mi się wierzyć, że życie nie chowa gdzieś kolejnych tego typu ekstraordynaryjnych przypadków.

Jeden już mi się nasuwa. Ze trzy tygodnie temu zatrzymaliśmy się przy zakopiance, w okolicy Rabki, przy sklepie narciarskim (notabene w niedzielę). W środku była też wypożyczalnia sprzętu. Mieszczą się w jednej sali. Obsługiwane są przez te same osoby. „To wypożyczać narty będziemy mogli, a sprzedawać już nie?" - zastanawiali się na głos pracownicy, gdy w luźniej rozmowie nawiązaliśmy do zbliżającego się zakazu handlu w niedziele. Wydało im się to na tyle absurdalne, że pokiwali głowami i machnęli ręką. Jak to u górali. U nich wiele przepisów - jak sami mawiają - się nie przyjęło.

Obawiam się, mając na uwadze wszystkie kombinacje, o których słychać wkoło, że ten przepis może się nie przyjąć na nieco większą skalę.

Grażyna Kaim, redaktor naczelna tygodnika "Przełom" i portalu przelom.pl

Komentarze: Brak komentarzy do tego artykułu.