Życie weryfikuje nagrody

Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, jak czytam ostatnio w "Przełomie" o różnych nagrodach przyznawanych samorządom - wypaliła przy sobotniej kawce moja przyjaciółka. - "Srebrna płytka" za ...budowanie chodników albo "Wzorcowy urząd" dla starostwa czynnego w piątki tylko do czternastej - wyliczała.

Ale starostwo to dostało za Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego, które zasłużyło się podczas pożaru słynnej cysterny - wyjaśniłam. - Chyba żartujesz! To "coś" w ogóle nie funkcjonuje w świadomości społecznej, a cysterną zajmowała się staż pożarna. To jej się należy nagroda! A drugi wzorcowy urząd to Trzebinia z najdroższą administracją w województwie i godłem  promocyjnym "Teraz Polska" za jedyne sześć tysięcy złotych. Jest jeszcze takie wyróżnienie "Mądra Gmina" od instytucji zarabiającej na szkoleniu ich urzędników. Chyba wszystkie okoliczne gminy już to mają. Kupowane nagrody - spuentowała koleżanka, dopijając kawę.

Głupio mi się zrobiło po tej jej oracji, bo dostało się nie tylko gminom, ale i informującej czasem bezkrytycznie o tych wyróżnieniach gazecie. Na szczęście życie szybko zweryfikowało te sukcesy.

Pech chciał, że nagrodę "Wzorcowy urząd" za zarządzanie kryzysowe starosta przyjmował w chwili, gdy nad Alwernią i Babicami szalała nawałnica. W tym momencie nie odbierał telefonów i nie mógł zarządzać. Na szczęście żadnych nagród nie odbierali w tym czasie strażacy i ratowali, co się da, jak pamiętną cysternę.

W przypadku Trzebini euforię z otrzymania godła promocyjnego "Teraz Polska" przyćmił faktycznie najnowszy ranking pisma samorządowego "Wspólnota" (nie jakiejś niezależnej gazety), który pokazał, że wzorcowy urząd miasta to właściwie urząd zatrudnienia. Ma mnóstwo drogich pracowników. Sukces  Libiąża w rankingu "Gazety Prawnej" Europejska Gmina i Europejskie Miasto za 2008 rok też przejdzie niezauważony, bo przysłania go trudna sytuacja ekonomiczna gminy.

Najmniej nagród i wyróżnień zbiera ostatnio Chrzanów. Skromniutko wypadają pod tym względem również Chełmek, Alwernia i Krzeszowice. I tu mam dylemat, czy je za to chwalić czy ganić.