Przelom.pl

Sprawy stojące na głowie

  • Data dodania artykułu: 07.08.2013, 11:42, wyświetleń: 6631

Z zainteresowaniem przysłuchiwałam się ostatnio dyskusji trzebińskich radnych na temat wynagradzania ich społecznej pracy. Sprowokowała ją przykra wiadomość o konieczności dokonania zmian w dokumentach umożliwiających wypłacanie im diet przez związki komunalne.

Od prawie roku wiadomo, że to niezgodne z prawem. Ale zgromadzenia władne doprowadzenia do zgodności z prawem zwlekały tak długo, jak się tylko dało. Nie popędzał ich też nadzór prawny wojewody.

Ale to tylko formalna strona problemu. Teraz powoli ujawniać się zaczyna ta ludzka. Okazuje się, że radnych zasiadających w zarządach związków można legalnie wynagradzać, zatrudniając na umowy o pracę. Radni zasiadający w zgromadzeniach tych związków zgrzytają zębami, bo też stracili diety, ale etatów nie dostali. A nic tak pięknie nie różni ludzi jak pieniądze.

Ta dziwna sytuacja sprowokowała do myślenia radnych zasiadających w: radzie zatrudnienia, radzie szpitala, gminnych komisjach mieszkaniowych. Oni za swoją pracę nie dostają nic. - Idziemy tam, gdzie nas rada posyła i nie upominamy się o pieniądze, ale koszty ponosimy w tych społecznych ciałach takie same, jak delegaci w związkach. I sumiennie pracujemy - zauważył radny Józef Dziedzic z Trzebini.

W ilu komisjach, społecznych radach, związkach międzygminnych radny powinien pracować w ramach diety wypłacanej w gminie i ile ona wyniesie, to zależy od rady. Pewnie w tej kadencji znowu na gadaniu się nie skończy, a szkoda, bo takie regulacje by się przydały następcom. Tematem dodatkowym mogłoby być także rozstrzygnięcie, czy zatrudnianie radnych w zarządach związków, do których poszli po to, aby ukierunkowywać i nadzorować ich pracę, to nie jest stawianie sprawy na głowie. I choć prawo tego nie zabrania, to jak nie współczuć radnemu, który będąc pracownikiem związku i równocześnie radnym, musi „obiektywnie” oceniać samego siebie?

Komentarze:

Alicja Molenda

Data dodania: 13.08.2013, 13:10

Nie jestem prawnikiem, dlatego zastrzegam moja odpowiedź ma tylko charakter porządkujący. O interpretacje postaram się zwrócić do właściwych osób. 1/ Pan Dyszy nie jest radnym, więc temat go nie dotyczy. 2/ Radni-członkowie zarządów związków są/mają być zatrudniani na etatach (w części etatów). Wydaje mi się, że nie ma w tej kwestii przeciwwskazań, ale sprawdzę. W podobnej sytuacji są np. radni-nauczyciele pracujący w samorządowych szkołach. 3/ Przewodniczący Deda to odrębny przypadek. Jako radny pełni funkcje kierowniczą w instytucji samorządowej. Przypuszczam, że bez problemu udostępni interpretacje prawna w swojej sprawie, stwierdzająca brak kolizji prawnej. Można się też oczywiście postarać o interpretację zewnętrzną. Związki i przedsiębiorstwa komunalne w niektórych aktach prawnych nie zostały zauważone i jest problem z interpretacją tych przepisów. Jeden dotyczył np. nieszczęsnych diet za zasiadanie w organach związku. Diety te od ub. roku nie są zgodne z obowiązującym prawem. Reasumując, w najbliższym czasie postaram się zgromadzić stosowną wiedzę na ten temat.

hdmi

Data dodania: 13.08.2013, 09:55

Czy radni mogą być etatowymi pracownikami w związkach np.MZGK czy ZK pp.Deda i Dyszy i inni radni.Przypuszczam co zrobią,zmienią uchwały że to nie etaty tylko inna forma zatrudnienia.

Alicja Molenda

Data dodania: 12.08.2013, 21:54

Domyślam się, że chodzi Panu nie o interpretację przepisu, ale o jakiś konkretny przypadek. Może tak będzie prościej.

hdmi

Data dodania: 11.08.2013, 21:17

Osoba wybrana na radnego nie może: a) wykonywać pracy w ramach stosunku pracy w urzędzie będącym aparatem pomocniczym wójta/zarządu (urzędzie gminy, starostwie powiatowym, urzędzie marszałkowskim) w jednostce samorządu terytorialnego, w której uzyskała mandat radne .Jak należy to interpretować?