Z szacunku dla kierowców

 Nadchodzące miesiące znów będą trudne dla kierowców na lokalnych drogach. Przeżyliśmy już niejeden remont, niejeden objazd, przeżyjemy i kolejne. Ważne jednak, aby inwestor i wykonawca traktował nas przy tej okazji z szacunkiem.

Chodzi o rzecz elementarną:  informowanie o tym co i kiedy czeka użytkowników dróg z odpowiednim wyprzedzeniem. Przykład Podwala (piszemy o tym w dzisiejszym wydaniu „Przełomu”), które wkrótce na czas remontu zostanie wyłączone z ruchu pokazuje, że do tej pory prawie nikt nie wie kiedy to nastąpi i ja długo potrwa. Nie sposób więc nawet się zastanowić jak zorganizować sobie życie i czas w związku z nieuchronnymi objazdami.

Sprawa dotyczy kierowców lokalnych i tranzytowych, komunikacji miejskiej, służb ratunkowych, przedsiębiorców prowadzących działalność przy tej ulicy, a wreszcie ludzi mieszkających przy remontowanym odcinku.

Czy ciągle musimy być zaskakiwani? Przecież każda inwestycja ma swój harmonogram, a jeśli nawet termin zakończenia prac nie zostaje dotrzymany, to też jest powód do szybkiej reakcji informacyjnej. Takie podejście inwestora jest po prostu mniej denerwujące.

To przykre, ale lokalni zarządcy dróg  nie mają nawyku dbania o stosowny przekaz do opinii publicznej, a służby prasowe inwestorów nie potrafią wychodzić naprzeciw potrzebom obywateli i ułatwiania im życia dzięki szybkiej, systematycznej i rzetelnej informacji.

Od kilku lat kilkanaście razy w roku jeżdżę do Rzeszowa. Od lat na trasie pomiędzy Krakowem a stolicą Podkarpacia trwają remonty. I przyznam szczerze, że z tą rozwleczoną w czasie inwestycją zdążyłam się już zaprzyjaźnić. Dlaczego? Dlatego, że zarządca i wykonawca umiejętnie puszczają oko do kierowców. Co kilkanaście kilometrów rozwiesił tabliczki z napisem: „Budujemy dla państwa nową, lepszą drogę. Przepraszamy za utrudnienia”. Także w lokalnej prasie z tamtych terenów co rusz zamieszczają mapki informujące o zalecanych objazdach i postępie prac. Dzięki temu wiem, że podróż nie będzie łatwa i szybka. Podobnie działają sąsiedzi zza miedzy, czyli Jaworzno. Mnie się ten sposób działania bardzo podoba.