Przelom.pl

Może czas zsiąść z konia?

  • Data dodania artykułu: 17.05.2012, 10:10, wyświetleń: 4796

Nie wiem, od czego zacząć po lekturze wszystkich materiałów dotyczących przedziwnej sytuacji w Aqua Planet. Właśnie trzebińskiej spółce poświęcić chcę słów kilka.

Zacznę od współczucia. Po lekturze listu Agnieszki Antoń, do niedawna szefowej basenu, nie współczuję kobiecie, choć też by się przydało, ale autorowi jej nowego zakresu obowiązków. Została przecież zdegradowana z dyrektora na kierownika od świeżego powietrza. Zacytuję: "Kierownik ds. ratowniczych i instruktorskich ma stale obserwować lustro wody" i dalej "Kontrolować węzeł sanitarny". Obserwować lustro wody? Ależ wyzwanie. Nie lepiej było po prostu pozbyć się byłej dyrektorki?

Współczuję i drugiej pani kierownik. Jakże jest ona obciążona, jakaż odpowiedzialność na jej barkach spoczywa, i tutaj znów cytat: "Ze względu na konkurencyjną działalność krytej pływalni w Chrzanowie, szczegóły mojej działalności stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa" - rzuciła tydzień temu na łamach "Przełomu".

I co, nie zrobiło się poważnie? Już widzę tych Bondów, których konkurencja - ta czy inna - śle do stóp nowej kierowniczki, by wydrzeć najbardziej skrywane tajemnice dotyczące ilości sprzedanych biletów, temperatury wody czy jej zmętnienia. Ale ona jest twarda, nie da się ani złamać, ani uwieść. Strzeże tajemnicy jak oka w głowie. Tylko patrzeć, jak o kierowniczkę zaczną się dobijać producenci medykamentów, broni, może nawet chemicznej.

Współczuję też burmistrzowi Stanisławowi Szczurkowi. Po pierwsze, najwyraźniej rzadko kiedy decyduje, bo robią to za niego inni. Przecież to nie on wybierał panią Kubańską, nie on przyjmował ją do pracy, a w ogóle w dzisiejszych czasach, jak sam mówi: "nie ma już ja, jesteśmy my", więc najwyraźniej w niczym nie podejmuje samodzielnych decyzji, jak przystało na burmistrza wyłonionego w tzw. wyborach bezpośrednich.

Po drugie, wydaje się, że ma problemy ze słuchem. Dziennikarka, także tydzień temu, przypomniała mu, że to nie kto inny tylko właśnie pani Kubańska reprezentowała go w czasie debaty w redakcji "Przełomu", a ten oburza się, że ktoś mu wypomina śmierć bliskiej osoby. Źle usłyszał, czy może sam wsiadł na konia, z którego dawno temu winien był zeskoczyć?

 

Komentarze: Brak komentarzy do tego artykułu.