Wprawdzie nie w regionie i raczej nie rekreacja. Z przekazem dla Pani Alicji i ekstremalistów. Kirgistan to raj dla prawdziwych globtroterów. Czekamy na zdjęcia Pani Alicji z pobytu nad Issyk-Kul.
Kilka zdjęć (program pozwala tylko na 3 zdjęcia!).

Druidzie: dzięki za fotki i świeże info o tragedii w "niebiańskich górach". Też śledzę ten temat. Przy okazji proszę jednak nie zaśmiecać tematu "wybory" Kirgistanem, bo w końcu ktoś to zaraportuje. "Turystykę" możemy uprawiać spokojnie tutaj właśnie.
Oj, widzę, że za sprawą wyprawy latorośli w Tien-szan, mocno żyje Pan sprawami tego rejonu świata. Ja również, choć mój jesienny wyjazd do Kirgistanu, ze względu na sytuację polityczną w tym kraju, jest wciąż przekładany. 10 października odbędą się tam wybory. Mam nadzieję, że później sytuacja przestanie się tamtejszym władzom wymykać spod kontroli.
A zdjęcia znad jeziora Issyk-Kul już publikowałam w "Przełomie". Byłam tam krótko w ubiegłym roku. Może uda mi się za czas jakiś stworzyć internetową galerię z moich azjatyckich i gruzińskich podróży. Dla zainteresowanych.
Pozdrawiam
PS. Polecam portal ferghana.ru

Pani Alicjo. Dziękuję za "docenienie."
Pozwolę sobie nieśmialo zauważyć przy okazji - że ja nie zaśmiecam tego priorytetowego tematu wybory. "Kirgistanu" tam nie ma i nikt nie będzie mnie raportował z tego powodu.

Porównanie (bardzo subtelne) mojej latorośli z latoroślami w ościennych sołectwach miało miejsce w temacie głównym, co się zwie Interwencje. Konkretnie w temacie Jebać Żydów, panie sołtysie.
Oczywiście, że dużo łatwiej namalować na przybytku kultury te wredne napisy, aniżeli wspiąć się na szczyt Khan Tengri. Przy wrednych napisach niczym się nie ryzykuje.
Na Khan Tengri "takie malowanie" jest niemożliwe - szczyt zbudowany z marmuru i pokryty lodem. Lekko 7000 m.n.p.m. Nachylenie prawie pionowe. Może tam wysłąć tych "wredno-pisarzy" do malowania na ścianach? (górskich ścianach).

W zasadzie powinienem się obrazić na Panią o te "śmieciowe" insynuacje. Jednakże z dziewictwa już dawno wyrosłem. Przecież Pani wie, jak określenie "smieci" rajcuje forumowiczów na tym innym portalu! Toteż moje niepomierne zdziwienie. Musiałem w czymś podpaść w temacie Wybory. Zapytam.... Aletheię, może coś wie?
Reasumując - z Pani strony domagam się stosownego sprostowania dot. wątku "śmieciowego". Z przeprosin zrezygnuję.

Druidzie: przepraszam, kirgiska dygresja faktycznie znalazła się w Interwencjach. W poście tym tyle było jednak treści: od atencji do przedmówczyni, poprzez wątek biblijny, na podróżniczym skończywszy, że sedno mi uleciało. Sam pan zresztą na końcu zreflektował się, że Rzym od Krymu daleko.
A skoro jesteśmy we właściwym miejscu, to czy zna pan nazwisko zaginionego w górach Tien-Szan księdza? Jeśli tak, to bardzo proszę o informację na PW.
Pozdrawiam

A niech tam - przeprosiny przyjmuję, bo od płci pięknej i podobno znacznie inteligentniejszej od tych z niekompletnymi żebrami.
Moja Radość o Poranku (małżonka) nieustannie to podkreśla, wdając się w dysputę ze mną.

Pani Alicjo, jak Aletheia - to greka albo Prorocy Starego Testamentu. Także prorocy lokalni i w sile wieku. Nie da się uciec od Biblii. Tyle w atencji.

Prośbę Pani postarm się naświetlić na PW. Aby tutaj nie "zaśmiecać".

PW wysłałem na Alicja Molenda. Nie wiem, czy prawidłowo. "Wisi" mi to w katalogu "Do wysłania". Od godziny. Może Admin przyspieszy?

Poszło PW.

Czy aby na pewno można tu "uprawiać" turystykę o zasięgu Europa, a nawet szerszym? Chodzi o "kojarzenie" par lub grup planujacych prawdziwe wyprawy, a także umieszczanie wspomnień i fotek z odbytych kiedyś wypraw. Przy okazji,-szukam towarzystwa w podróży koleją transsyberyjską.Na tej stronie jest dość ciasno.

Dlaczego na tej stronie za ciasno? Jakoś nie widzę ograniczeń na stronie.
Jak zrealizujesz swój zamiar podróży Transsibem, to ta strona będzie Ci niezmiernie miła z zamieszczonych relacji.

Coś z Afryki Zachodniej, a konkretnie z Republiki Mali - styczeń 2011 r.
Młodzi Dogonowie z Mali.Globtroter z Małopolski (Trzebinia) na trasie Sub-Sahara w Mali.Połów ryb w zakolach Nigru.

Dziękuję, jako "raczkujący" w tej przestrzeni zasugerowałem się określeniem >w regionie<.

FELEK M+2 napisz coś więcej o organizowanej wyprawie w głąb Rosji! Co planujesz, w jakim terminie, podaj coś więcej konkretów.

Określenie "w regionie" trochę trąci ograniczeniami. Obecnie Polska jest regionem dla Unii. A Unia Eur. jest regionem np. dla Chin czy też Japonii. Świat się zglobalizował.
Oczywiście "regiony" powinny jak najbardziej pozostać naszymi małymi ojczyznami, jednakże bez barier i lokalnego nacjonalizmu.
I tyle mej sugestii w temacie "raczkowania" dot. regionalnej cyberprzestrzeni.

Podróż Koleją Transsyberyjską do Irkucka a nawet Władywostoku - to duże wyzwanie. Raczej dla osób młodszych wiekiem i odpornych na różne niespodzianki w takim dalekobieżnym składzie.
Można nawet niechcąco zemrzeć w wagonie. Nieszczęście takie przytrafilo się polskiemu podróżnikowi w lipcu ub.roku.
Stanisław Janusz Kołodziejczyk przejechał cały świat, lecz najbardziej ukochał Rosję. Na Syberii, 17 lipca, w 65. roku życia, dosięgła go śmierć.
Zrozpaczona wdowa po podróżniku, zdając sobie sprawę, że może nie zdążyć wjechać do Rosji, aby osobiście pogrzebać zmarłego, poprosiła o zorganizowania transmisji internetowej z ceremonii pogrzebowej, która odbyła się w Nowosybirsku.

Ja osobiście podróżowałem takim składem - za koło podbiegunowe w stronę Murmańska. Ale byłem wtedy młodszy. Trudno wytrzymać 48 h w takim pociągu.

druid kilka dni temu jechałem składem sypialnym do trójmiasta 14 h i już miałem problemy psychiczne:) Dobrze, że towarzystwo było spokojne i ciche. Choć mój rekord podróży Polskimi Liniami Kolejowymi wynosi 18 h z Kołobrzegu do Trzebini!! Więc tak zastanawiam się na jakich to środkach uspakajających trzeba być, by wytrzymać 7 dni w pociągu. Ale z drugiej strony zobaczyć ogrom Rosji to moje marzenie. Choć ja co roku wybieram się gdzieś daleko w podróż a potem przychodzi czas wyjazdu i tak sobie myślę: mam urlop i mam w Taterki moje kochane nie wyjechać? i Zawsze ląduje u znajomej pani w Poroninie i po 7 albo więcej dniach wracam do domu padnięty na twarz ze zmęczenia i koszmarami sennymi z Orlej albo jeszcze gorszej Mięguszowieckiej Przełęczy pod Chłopkiem. Idę co roku tymi trasami i co roku mam koszmary senne po powrocie:) I tak się kończą coroczne moje wojaże, koszmarami sennymi że lecę z Koziego czy Zadniego Granatu:)

Rastafarinin, jako że Syberia, wskazanym terminem są miesiące od maja do września. Już trzeba rozpocząc przygotowania, gdyż sa ponoć problemy z biletami, poza tym trzy lub cztery wizy (jadac do Moskwy pociagiem),a wybierając się nad Pacyfik, koniecznie trzeba odbic na Ulan Bator i Pekin. Jadąc bez pomocy pośredników, sporo oszczędzamy. Szczegółowe opisy i porady w googlach pod hasłem kolei, polecam.
Druid, skoro tak, już zacząłem przeglądac zdjecia z mych wypraw słuzbowych(za chlebem). Jezeli podołam to zacznę od Szwajcarii. Stare fotki świeże notki.