Robercie. Jeśli chodzi o "wulgarną krytykę", zadałeś pytanie o takim stopniu ogólności, że trudno nie przyznać Ci racji. Równie dobrze mógłbyś zagadnąć: nie lubię jak ludzie kradną i zabijają – co wy na to? Czy mógłbyś jakoś ukonkretnić swój problem "krytykowania" i go nieco ulokalnić, bo nas tu ciągle upominają, że mamy być lokalni właśnie. Jeśli chodzi o mnie, to swojej "aktywności na polu demokracji lokalnej" nie określiłabym mianem znikoma. Wykonuję swój zawód jak mogę najlepiej także z myślą o przyszłości Trzebini. Wiem, że wy politycy uwielbiacie szybkie efekty. Jednak te najważniejsze zmiany to proces znacznie dłuższy niż czas jednej, dwóch czy nawet trzech kadencji polityka. Nie nowina, że pokrytykować też lubię, bo dlaczego miałabym tego nie robić, gdy działania lokalnych polityków np. wobec Liceum w Sierszy ożywiają mój gniew w stopniu najwyższym?
A może Ty masz jakiś pomysł na wykorzystanie potencjału twórczego drzemiącego w mieszkańcach Trzebini? Co zrobić, by chętniej angażowali się w życie społeczności lokalnej?
|